sobota, 31 sierpnia 2013

To get to know the city that disappeared in 1945 - reading Krajewski's Wrocław crime fiction

If you are keen on getting to know the city not only in its physical existence but also as the myth-city of film and literature, there is a Wrocław-set crime series that I highly recommend to you.

I adore Marek Krajewski's novels featuring Eberhard Mock, a German policeman in the between-the-wars and WWII Breslau. Imagine ungentlemanly Sherlock Holmes who was led astray, took to drinking, whoring an overeating and you have Eberhard Mock. The plot of these gripping stories is always intricate; both crimes and methods Mock uses to fight them - very brutal. While Holmes in many cases solves the mysteries merely sitting at his desk, Mock gets his hands dirty.

But the series starting with "Death in Breslau" is much more than an exquisite crime fiction. Because one of the most important protagonists of the novels is the city of Breslau/Wrocław.

In Krajewski's fiction the city is vividly depicted. Together with Mock you eat and drink in numerous restaurants, walk the streets of Breslau, visit various kinds of establishments, from university library to his favourite brothel in Oporów/Opperau. In the Polish version of the novels you can always find a glossary with current names of the streets and buildings of Breslau, and I hope that it is also included in international editions. (I'd read all Breslau novels before I moved to Wrocław, so unfortunately places described in the book didn't evoke any images in my head)

Marek Krajewski's books are translated into English and many other languages, so if you're into crime fiction and heading to/living in Wrocław, this series is definitely a must-read!  

piątek, 30 sierpnia 2013

"Rodzina Brueghlów" - co warto wiedzieć wybierając się na wystawę

Do 30 września jest okazja zobaczyć we Wrocławiu wystawę "Rodzina Brueghlów. Arcydzieła malarstwa flamandzkiego"- bez dwóch zdań to wydarzeni bezprecedensowe dla miłośników sztuki, nie tylko z Wrocławia (oczywiście jak na polskie warunki). Ja byłam w Pałacu Królewskim dwa tygodnie temu.

Na wystawie nie zobaczymy żadnego z najbardziej znanych dzieł Pietera Breughla St., takich jak "Wieża Babel", "Walka karnawału z postem", "Myśliwi na śniegu" czy "Zabawy dziecięce". I nie jest to też wystawa prezentująca wyłącznie dzieła Brueghlów. (Piszę o tym, bo w Polsce często bywa tak, że zbyt wiele obiecujący marketing powoduje rozczarowanie wystawą, która w innym przypadku bardzo by się podobała zwiedzającym.)   

Ci, którzy kochają martwe natury i melancholijne pejzaże na pewno będą zachwyceni. Dla mnie najciekawsze są sceny z życia wiejskich wspólnot z mistrzowską bezpośredniością odmalowywane przez Breughla. Oglądanie tych obrazów jest niczym spacer w ich wnętrzu, od jednej grupy postaci do drugiej na wiejskim weselu, od dzieci bawiących się na zamarzniętej rzece na pierwszym planie, po samotny dom widoczny na horyzoncie.    

Bilety są bardzo drogie jak na kieszeń przeciętnego Polaka w dobie kryzysu (40 zł normalne, 20 zł ulgowe). W weekend mojego zwiedzania była specjalna promocja i w godzinach 10.00-12.00, bilety kosztowały 20 zł. Dlatego też kolejki były ogromne - półtorej godziny czekałam na samo wejście na wystawę. Ze względu na tłumy przed obrazami i "kolejkowanie" by przyjrzeć się co bardziej znacznemu dziełu na pewno nie była możliwa kontemplacja dzieł. Dlatego ostrzegam - jeśli ktoś jest we Wrocławiu na krótko, a znów pojawi się jakaś promocja to odradzam zwiedzanie.

Więcej informacji:
http://galeriamiejska.pl/aktualnosci/00083_irodzina-brueghlow-arcydziela-malarstwa-flamandzkiegoi

 Wystawa znajduje się w Muzeum Miejskim przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Najłatwiej dotrzeć tam tramwajem, wysiadając albo na Świdnickiej albo na Rynku.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Fajne restauracje we Wrocławiu: Pesto

Pesto
ul. Kotlarska 40 (Stare Miasto na północ od Rynku)
https://pl-pl.facebook.com/TrattoriaPesto

Moja znajomość miejsc we Wrocławiu, gdzie idzie się zjeść jest na pewno mniejsza niż miejsc, gdzie idzie się czegoś napić (bo też jestem typem bardziej kawiarniano-knajpianym niż restauracyjnym).

Do restauracji albo wyciągają mnie znajomi albo wybieram się tam na obiad z moją siostrą, żeby nie musiała jeść jednego z trzech dań, które umiem ugotować.

"Pesto" to bardzo przyjemna, bezpretensjonalna włoska restauracja nieopodal Rynku. Mają świetną pizzę, która ostatnio bardzo zasmakowała moim rodzicom, ale też sporo innych dań w karcie, więc to dobry wybór, gdy nie każdy ma ochotę na pizzę. 

Obsługa jest sprawna (choć przyznaję bez bicia, mało się koncentruję na obsłudze i jedynie gdy naprawdę pozostawia wiele do życzenia to zauważam. Ceny na pewno są zachęcające w porównaniu do innych miejsc na Starym Mieście. Większość restauracji na Rynku można podsumować tak: miejsce jest przyjemne, jedzenie dobre, ale i tak nie jest ono warte sumy, którą trzeba za nie zapłacić, albo ze względu na małe porcje, albo generalne "turystyczne" ustalanie stawek.

Samo miejsce jest fajnie zaaranżowane, bo "Pesto" zajmuje nie tylko parter, ale i piętro. (Tak jak wcześniej pisałam, że lubię siedzieć przy oknie tak też lubię restauracje albo kawiarnie, które mają piętro pod warunkiem, że da się wyglądać na zewnątrz).

wtorek, 20 sierpnia 2013

Fajne kawiarnie we Wrocławiu: Lot kury

Lot Kury
ul. Ofiar Oświęcimskich 17
https://www.facebook.com/LOTKURY

Szłam kiedyś ciemną nocą na imprezę do "Bohemy". I gdy tuż obok zobaczyłam nowo otwartą knajpę, której imię "Lot Kury", postanowiłam, że, co jak co, ale do miejsca z taką nazwą skrzydlatą wybrać się kiedyś muszę.

W końcu się wybrałam i przekonałam, że pod ciekawą nazwą rzeczywiście kryje się ciekawe miejsce.

"Lot Kury" ma fajnie zaaranżowaną przestrzeń - jasną i przestronną część na parterze i bardziej kameralną na antresoli, więc zależnie od charakteru spotkania można znaleźć odpowiadający potrzebom stolik. Przyznaję mu też tytuł lokalu z najpiękniejszym sufitem we Wrocławiu. 

Mają dobrą kawę i dobre tosty. Następnym razem planuję spróbować naleśników. Można jednak ponarzekać na ceny. "Lot Kury" nie należy do najtańszych miejsc tego typu we Wrocławiu.

Generalnie klimat tej klubokawiarni przywodzi mi na myśl "Szajbę" poza godzinami imprezowania, więc kto lubi "Szajbę" ma szansę polubić także "Lot Kury".

I jeśli by to kogoś interesowało to na ścianach rzeczywiście znajdują się wizerunki kur!  
 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wrocławski Ratusz - można go zobaczyć także od środka

Bryłę pięknego wrocławskiego Ratusza zna każdy, kto był w mieście nad Odrą (choć zdarzyło mi się spotkać obcokrajowców myślących, że to kościół!). Ale zajrzenie do wnętrza budowli na Rynku nie należy już do obowiązkowych punktów w planie zwiedzania.

Ja też dopiero niedawno (po ponad dwóch latach spędzonych we Wrocławiu!) wybrałam się do Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, bo pod taką nazwą Stary Ratusz oficjalnie funkcjonuje jako muzeum.

Największą atrakcją Muzeum jest sam budynek, w którym się ono znajduje - można pooglądać dziwne stwory na sklepieniu gotyckich sal i wielki kaflowy piec z muszlowym wzorem, popatrzeć na Rynek przez ratuszowe okna i przejrzeć się w ogromnym lustrze na półpiętrze.
W Muzeum eksponowane są historyczne meble i naczynia (z których najciekawsze są cukiernice; myślę, że wielu zwiedzających weźmie je w pierwszej chwili za szkatułki na biżuterię).
Zwiedzanie nie obejmuje wnętrz Nowego Ratusza. 

Odwiedziny w Ratuszu polecałabym nie tyle turystom, którzy spędzają we Wrocławiu jeden dzień albo weekend, co osobom które przebywają w mieście dłuższy czas.
Przypuszczam, że większość mieszkańców przechodzi koło Ratusza przynajmniej raz w tygodniu, więc warto któregoś dnia przekonać się, co kryje się w środku. 

Stary Ratusz można zwiedzać od środy do niedzieli. W czwartki wstęp jest darmowy.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Wrocławskie murale: Stare Miasto, ul. Zelwerowicza

Już chyba o tym pisałam, że najfajniej, gdy do muralu doprowadzi cię nie ich oficjalna mapka, ale bezplanowa wędrówka po mieście i traf szczęścia.

Mural z dzisiejszego posta znajduje się w małej uliczce Aleksandra Zelwerowicza, której nazwa pewnie nikomu nic nie mówi, więc dodam od razu, że to boczna od Podwala. Musi być stosunkowo nowy, bo nie zobaczycie go ramię w ramię z ludzikiem Street View.


Fantastyczne ptaszysko, które usiadło na ceglanej ścianie, mogło by być godłem Polski leżącej po drugiej stronie lustra. 

Kropką nad i (choć jeśli mural to "i", kropka znajduje się pod nim) jest mały rysunek na "Nie-dotykać-urządzenie-elektryczne".  



czwartek, 15 sierpnia 2013

Ścieżka historii Wrocławia: chodnikowa historia miasta

Na Starym Mieście, na ulicy Nankiera, znajduje się nietypowa atrakcja turystyczna: Ścieżka historii Wrocławia.


Na kilkunastu tablicach przedstawione są ważne daty w dziejach miasta - zmiany przynależności państwowej, momenty tragiczne, jak ostatnia powódź, i ważne wydarzenia w rozwoju Wrocławia, jak założenie uniwersytetu.

Chodnikowa lekcja historii zaczyna się od strony ulicy Szewskiej, tablicą upamiętniającą ustanowienie biskupstwa.


Na ścieżce znajdziemy zarówno wydarzenia, które są powszechnie znane w Polsce, jak i daty, które większości mieszkańców Wrocławia z niczym się nie kojarzą w kontekście historii miasta, np. rok 1793. Tym bardziej jest ona ciekawym "podręcznikiem".




Co kryje się pod każdą z dat, możecie przeczytać tutaj.

Najciekawsze jest oczywiście to, jak historia oceni wybór bliskich czasowo tablic.
Czy za sto lat kilkulatek na spacerze z rodzicami (optymistycznie zakładam, że ulica Nankiera będzie jeszcze istnieć) przystanie nad tablicą "Wrocław 2012" i zapyta czy było to lądowanie statku kosmicznego, a rodzice będą się musieli dłuższą chwilę zastanawiać, co też takiego istotnego zdarzyło się we Wrocławiu w 2012? 



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Znalezione na ulicy: A. dzieli się cytatami

W zeszłorocznym sierpniu włócząc się z aparatem po Starym Mieście natknęłam się na szary czworokąt skrzynki, której przeznaczenie nie jest mi znane. A na nim cztery prostokąty, pokryte eleganckim pismem A., i cztery przesłania.

Oscara Wilde'a: "BE YOURSELF; EVERYONE IS ALREADY TAKEN".

"WSZYSCY TEGO CHCĄ. CZYSTA KARTA, NOWY POCZĄTEK. JAKBY TAK MIAŁO BYĆ ŁATWIEJ. SPYTAJ O TO GOŚCIA, KTÓRY WTACZA GŁAZ POD GÓRĘ. NIE MA NIC ŁATWEGO W ZACZYNANIU OD NOWA... ABSOLUTNIE NIC."

"ZASTANAWIALIŚCIE SIĘ CZY MY TWORZYMY CHWILE Z NASZEGO ŻYCIA, CZY MOŻE ONE TWORZĄ NAS?"

Na koniec (choć oczywiście uznawanie prawego dolnego rogu za koniec jest arbitralne) myśl Arta Williamsa: "I'M NOT TELLING YOU IT IS GOING TO BE EASY, I'M TELLING YOU IT'S GOING TO BE WORTH IT"

Pewnie niewiele osób zauważa, i pewnie A. ma tego świadomość. Pewnie deszcz zeszłej jesieni i śnieg zeszłej zimy uczyniły prostokąty nieczytelnymi. Może A. przygotował/a w międzyczasie nową serię myślo-naklejek. Może któregoś dnia je znajdę.


sobota, 10 sierpnia 2013

Stary cmentarz żydowski we Wrocławiu - mniej znany zabytek miasta

Myślę, że stary cmentarz żydowski przy ulicy Ślężnej należy do tych mniej znanych (a wartych odwiedzenia) zabytków Wrocławia.  





Będzie ciekawym miejscem i dla osób, które interesują się kulturą żydowską, i tych pasjonujących się architekturą i historią sztuki. I wreszcie dla tych, którzy chcą poczuć nastrój zadumy i spokoju, który łatwiej spotkać spacerując wśród drzew starego cmentarza niż wśród zgiełku miasta.


Nagrobki reprezentują różne style w architekturze XIX i początków XX wieku, i są pięknie dekorowane, co możecie zobaczyć na moich zdjęciach. Przypominają też o fakcie, który przez lata PRL starano się przykryć Placem Grunwaldzkim - że we Wrocławiu przez wieki mówiono po niemiecku.


Najbardziej znane osoby pochowane na wrocławskim cmentarzu to niemiecki działacz socjalistyczny Ferdinand Lassalle i historyk Heinrich Graetz.

***

Cmentarz funkcjonuje teraz jako Muzeum Sztuki Cmentarnej.
Można go zwiedzać przez cały tydzień, a w czwartki wstęp jest darmowy. W pozostałe dni bilety normalne kosztują 10 zł, a ulgowe 7 zł.

W okolice cmentarza z centrum miasta najłatwiej łatwo dojechać tramwajem - najlepiej wysiąść na przystanku "Uniwersytet Ekonomiczny"

Znalezienie cmentarza nie jest trudne, ale ze znalezieniem wejścia może być gorzej (bo zaułek, w który trzeba skręcić nie wygląda zachęcająco), więc zobaczcie gdzie dokładnie się ono znajduje.
http://goo.gl/maps/Imwj8

środa, 7 sierpnia 2013

Railway & bus in Wrocław. How to get around

When you come to a foreign country there is always something about the railway and long-distance bus service that you learn too late (e.g. after missing the train). So here you will find a few tips how to get around before you arrive in the main station.

1. Railway

- The main railway station in Wrocław is called Wrocław Główny

- The closest bus and tram stop is called "Dworzec Główny [abbreviated to Gł.] PKP". Here's the 
list of lines and map of this bus/tram stop

- Poland-wide advise: buy train tickets earlier, not just before the train leaves. (It's my life-long experience!) The ticket-selling service in Polish railway stations is very inefficient and it can get stressful 5 minutes before the train's departure. Best solution is buy tickets via Internet: there are two separate portals for different train categories: TLK and InterCity and all types of Regio and InterRegio. You can buy tickets on the train but there is an extra charge for that*.

- There is a nasty thing in Wrocław railway station: so called "sektory" (sectors). Which means that from time to time trains in two opposite directions can go from the same track. There will be information displayed that e.g. train to Katowice is going from sector A and B and the train to Dresden from C and D but anyway be careful when in hurry. It is confusing for Polish people as well! If you see two trains on the track and have doubts, ask, not to risk going west if you were heading east.

-By the by, the main train station is a very nice 19th century building, (one of the most beautiful railway stations in Poland, I daresay) so it's worth visiting, even if you do not plan a journey.   

2. Bus

Main long-distance buses/coaches station is situated next to the main railway station in Sucha street. If you will go to Kraków, or Warsaw, or abroad by bus, you will go from there. 

- The closest bus and tram stop is called "Dworzec Autobusowy". Here's again the 
list of lines and map of this stop. (But you can get off at Dworzec Główny PKP south of the railway station as well, because they are close to each other)

-  There are a lot of private companies operating there, you can look for the timetables in http://www.e-podroznik.pl/. If you go with very popular PolskiBus it leaves from Dworzec Autobusowy.


If you plan to travel a lot, you will find my earlier post How to get to Wrocław? useful. And my other post
Public transport in Wrocław helps you get to and from train/bus station.



*If I were to give all the tips about Polish railway a separate article would be necessary...

wtorek, 6 sierpnia 2013

Aula Leopoldina and University Museum

Aula Leopoldina is definitely one of the most significant attractions in Wrocław. It is part of the Wrocław University Museum and as the official museum website is not translated you might find this post useful.

Aula Leopoldina is a barocque room decorated in a way that will make you think of a church. (You can get a glimpse of its interior here)

Altogether, the museum consists of four rooms whose sightseeing won't take more than an hour. Apart from Aula you should deifnitely see Mathematics Tower, which is 41 meters high and offers a lovely view of Odra banks and roofs of the Old Town.  
And as far as Oratorium Marianum is concerned actually the best way of visiting it is to go to one of the classical music concerts that are organised there, for instance during famous Wratislavia Cantans festival.

The only thing that you should bear in mind is following: Aula is still used as a university room and in consequence not always available for tourists.

You will find the ticket prices and opening hours here:
http://www.muzeum.uni.wroc.pl/informacje-dla-turystow