niedziela, 30 grudnia 2012

'Why should I visit Wrocław?'

If you have just asked yourself this question, planning a trip to Poland or considering an Erasmus city of destination, this article is for you!

1. A great party and coffee-drinking place

There are dozens of lovely cafes and cool clubs in Wrocław city centre; all styles of them - so everyone will find a suitable one. Clubbing is easy, because most of places are in Stare Miasto area. (If you are into hipsterie spots and artsy ambience, go north to Nadodrze district - to be described in this blog soon)

2. Nature in town

Wrocław is a very green city. Odra river is winding north of the Old Town, the islands are among favourite meeting places of the young people in the summer. You can rent a canoe, if you want to set yourself against the longest river in Poland or take a cruise, if you prefer to play it safe.
In the Japanese garden you are going to admire the harmony of the landscape, in the botanical garden you will chill out taking long walks, and doing a 19th century-novel-stuff  like smelling roses and comparing different colours of irises.

3. Nice people

In Wrocław hardly anyone is entitled to say "My family has lived here for generations". Wrocław community is a mixture of people (and now their kids) coming from all corners of Poland in its before the war borders. Due to some multinational corporations having their offices, a lot of young people come to Wrocław after graduating for the sake of a job. (the author of this blog is an example here).

I my opinion this is the reason why Wrocław people are so open to newcomers and you can feel at home at once.

4. Multicultural ingredient

Wrocław was a Polish city, a Czech city, an Austrian city, a German city, and now is a Polish city again...
This heritage has been rediscovered after the fall of communism in Poland. A symbol of this is so called Quarter of Four Denominations with Jewish, Catholic, Ortodox and Protestant temples.

5. European Capital of Culture 2016

In 2016 Wrocław is going to be a European Capital of Culture and due to that some cool things are already happening in town (like a commercial multiplex getting transformed into an independent cinema hub - Kino Nowe Horyzonty - one of my favourite places in Wrocław) and more cool things are going to happen in the near future.

***

For the sake of intellectual honesty I add this small section "Who might be disappointed":

1. Museum lovers

If you are an avid museum visitor, you'd better spend more time in Kraków or Warsaw.

2. Those who adore really big cities

For some people Wrocław might be too cosy and kinda missing the hectic pulse of a metropolis. If you are into glass-and-steel architecture and you enjoy strolling in the shadow of skyscrapers, a single Sky Tower won't be enough for you.

3. Perfect weather seekers (with Italy serving as an example of a perfect weather country

If your mood and mental well-being depends on weather, coming to Poland for a longer period of time between October/November and March/April can be risky. Good weather is not our spécialité de la maison. You can never predict it. It doesn't matter if you come in December, or in April, or in July - awful and lovely is equally probable.  

 

środa, 26 grudnia 2012

Fajne knajpy we Wrocławiu: Vinyl Cafe

Vinyl Cafe
https://www.facebook.com/vinylcafe.wroclaw
ul. Kotlarska 35-36

Jak tam trafić: Kotlarska to jedna z uliczek na Starym Mieście, na północ od Rynku. Szukajcie, a znajdziecie!

Pisałam wcześniej o miejscach powszechnie znanych i lubianych, teraz o miejscu nowym, które (jak przeczuwam) ma szansę dołączy do tej kategorii.

Vinyl Cafe wpadła mi w oko już jakiś czas temu - świecący w ciemności fasady różowy prostokąt; drzwi prowadzące do starego filmu... Ale dopiero w zeszłym tygodniu miałam okazję odwiedzić tę kawiarnię po raz pierwszy przy okazji zajęć z francuskiego.

Nazwa nie jest na wyrost, bo muzyka w tle to jeden z autów tej knajpy. Są wygodne fotele i bardzo kameralna atmosfera. Przy stoliku na samym końcu można spędzić randkę (bo chyba zgodzicie się ze mną, że na randki powinno się wybierać miejsca z kanapami, a nie z krzesłami?). Gdy zamawiasz herbatę pytają: "W jakim kubku?" Gdy zamawiasz sernik usprawiedliwiają jego wygląd nie dość perfekcyjny pochodzeniem domowym. (So sweet!)

Dodałam Vinyl Cafe do listy miejsc, które odwiedzę z moją siostrą, gdy ona odwiedzi mnie we Wrocławiu. Czyż chęć podzielenia się "odkryciem" z naszymi przyjaciółmi nie jest najlepszą rekomendacją dla knajpy?   




niedziela, 23 grudnia 2012

Fajne knajpy we Wrocławiu: Mleczarnia

Mleczarnia 
http://www.mleczarnia.wroclaw.pl/wroclaw
ul. Włodkowica 5 (wejście także od strony podwórka, od ul. św. Antoniego)


Mleczarnia wrocławska jest siostrą tej krakowskiej i zarazem ucieleśnieniem mojego wyobrażenia o knajpie  par excellence krakowskiej.

Czyli jest to knajpa z drewnianą podłogą, ciemnymi meblami, czarno-białymi fotografiami na ściankach, dzięki którym możemy popatrzeć w oczy nowożeńcom z lat 20., polnymi kwiatami w poobijanych emaliowanych dzbankach i śnieżnobiałymi obrusikami wydzierganymi na szydełku. Wieczorami tylko świece stawiają czoła ciemności, a nawet słoneczną porą światło wpada do środka jakby przez błonę.

Latem można usiąść pod kasztanem (nie wiem czy to naprawdę kasztan, ale pamiętam to drzewo jako kasztan) w ogródku, w podwórku, z widokiem na synagogę pod Białym Bocianem.

Jeśli lubicie miejsca "nieodkryte" (w znaczeniu: mające lans na "nieodkryte") to nie idźcie do "Mleczarni", bo tę knajpę znają przypuszczalni we Wrocławiu wszyscy, z którymi chciałbyś dzielić przestrzeń kawiarni. I jest to miejsce, gdzie zawsze można iść, gdy nie ma innego pomysłu.

Zawsze zabieram moich wrocławskich gości do "Mleczarni" i goście też się w niej zakochują. Sama byłam tam już tyle razy, że nie zliczę.

Ostrzegam jedynie byście nie brali w "Mleczarni" tostów, bo nie są to moim skromnym zdaniem prawdziwe tosty, tylko chleb tostowy, na którym po upieczeniu położono ser.

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu

Dziś ostatnia szansa (w tym roku) by odwiedzić wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy. Macie czas do 19.00

Lubię jarmarki świąteczne. Jarmarkiem-wzorem metra z Sèvres, do którego porównuję wszystkie inne, jest dla mnie wiedeński Christkindlmarkt. Instytucję Weihnachtsmarkt przeszczepiamy do Polski od niedawna, więc dam Wrocławiowi jeszcze trochę czasu, by takie baśniowe dekoracje pojawiły się u nas.

Częścią grudniowej weekendowej rutyny są wizyty na jarmarku z przyjaciółmi i rodziną.
Zaczynamy od stoiska z grzanym winem (moi znajomi często decydują się zachować kubek na pamiątkę), zawsze rozważamy wbicie się na karuzelę dla dzieci (ale kończy się na gadaniu), zahaczymy o bajkowy las, by stwierdzić, że nikt nie z nas nie zna niektórych z prezentowanych tam bajek. W tym roku staliśmy pół godziny w kolejce po (pseudo?)-węgierski przysmak kurtuszkołacz, hit wrocławskiego jarmarku. Kołacz tenże to tuleja z ciasta, obsypana wedle gustu: kokosem, cynamonem, kakaem, albo tym wszystkim naraz. Można go kupić od Gubałówki (co widziałam na własne oczy) po Bałtyk (co przeczuwam).

Jarmark jest kolorowy, mrugający światełkami, miejscami kiczowaty, miejscami ekologiczno-regionalny, pachnący zarówno przyprawami korzennymi jak i hot-dogami, zatłoczony i gwarny - dokładnie taki jak porządny jarmark świąteczny być powinien.

niedziela, 16 grudnia 2012

Wrocławskie murale - Ołbin, ul. Barlickiego

Fotografuję wrocławskie murale, vlepki, szablony. Będę w blogu prezentować poszczególne przystanki na muralowym szlaku. Dodam zastrzeżenie - największa frajda to odkryć mural samemu.


















 Mapę murali na Nadodrzu i w okolicy znajdziecie tutaj

sobota, 15 grudnia 2012

Fajne knajpy we Wrocławiu: Szajba

Recenzje czas zacząć! Wypadałoby może dać pierwszeństwo muzeom albo Panoramie Racławickiej, ale sobotni wieczór bardziej sprzyja ocenianiu knajp.

Szajba
http://www.szajba.wroclaw.pl/
ul. Św. Antoniego 2-4
Jak tam trafić: pytajcie o kino (Helios) Nowe Horyzonty, wysiadajcie na przystanku "Rynek"

Szajba to jedno z moich ulubionych miejsc we Wrocławiu. Chyba już nie jest tak modna jak rok temu, ale co tam!

Za co lubię Szajbę:

1. Za to że przez  75% czasu jest przytulnym miejscem, gdzie można wypić kawę, a przez pozostałe 25% imprezownią
2. Za neonowe misie - pomyślałbyś wyjęte z paczki Haribo Goldbären, tylko że większe i gama kolorystyczna bardziej ograniczona
3. Za stare radia na ścianach (w tym momencie możesz się już domyślić czytelniku, jak ważną rolę w ocenie knajpy gra dla mnie design)
4. Za krzesłowo-fotelowo-stołowy dysonans
5. Za muzykę będącą dobrym kompromisem między miłym dla ucha (i ducha) a porywającym ciało do tańca

Na co w Szajbie można ponarzekać:

1. Tłok nie do zniesienia w porach imprezowych (o miejscu siedzącym nie ma co marzyć, o miejsce na parkiecie trzeba walczyć)
2. Niemożebnie długie kolejkowanie przy barze w weekendowym prime time
3. Wysokie ceny wina




sobota, 8 grudnia 2012

Jak zwiedzać Wrocław? Cztery klucze

1. Spojrzenie z góry

Kto lubi spoglądać na świat z góry może ruszyć od wieży do wieży, czyli tym samym od widoku do widoku i przekonać się jak Wrocław wygląda z wysokości kilkudziesięciu metrów.     

Pierwsza wieża na którą można wjechać to wieża katedry św. Jana Chrzciciela na Ostrowie Tumskim

Druga wieża to wieża innej katedry - kościoła św. Marii Magdaleny. Na jej wieżę można się wdrapać, ale tak naprawdę chodzi tu nie o wieże, ale o mostek między wieżami, zwany Mostkiem Pokutnic, z którego popatrzeć można na dachy starego miasta, kamienice w kolorach landrynek i pełen życia rynek.

Trzecia wieża należy do kościoła św. Elżbiety

Czwarta wieża, na której jeszcze nie byłam to Wieża Matematyczna Uniwersytetu Wrocławskiego. 

2. Krasnaloszlak

Przypuszczam, że największa przyjemność (Polakom już raczej niedostępna, bo każdy o nich słyszał) to samemu odkryć istnienie krasnali. Jednak nawet jeśli z góry wiemy, że skrzaty okupują wrocławskie Stare Miasto, można nie kupować mapy (i nie zaglądać na link, który podaję poniżej) i zabawić się w tropiciela krasnoludków. Warto też wiedzieć, że krasnal-matka (a raczej krasnal-ojciec) znajduje się przy skrzyżowaniu Świdnickiej i Kazimierza Wielkiego).

http://krasnale.pl/

3. Na zielono

Moim skromnym zdaniem Wrocławiu w większym stopniu niż inne duże polskie miasta, zyskuje na atrakcyjności w okresie wiosenno-letnim/traci na atrakcyjności w okresie jesienno-zimowym (wybierzcie wersje zależnie od tego czy wolicie szklanki do połowy puste czy pełne).

Jednymi z moich ulubionych miejsc we Wrocławiu są ogrody: Botaniczny i Japoński. W obu byłam wielokrotnie, w różnych porach roku i na pewno poświęcę im jeszcze osobne posty. Choć te dwa miejsca są  na pewno najważniejszymi stacjami zielonego szlaku to tego koloru we Wrocławiu jest dużo - wspaniale spaceruje się wzdłuż Odry, popiknikować można na wyspach odrzańskich, a w Ogrodzie Zoologicznym (największym w Polsce) można połączyć przebywanie na świeżym powietrzu z zachwycaniem się figlami małpek i kotików.  

4. Lanie wody

 Rzekę w środku miasta mają i w Krakowie, i w Warszawie, ale mam wrażenie, że we Wrocławiu rzeka jest najbardziej obecna.

Po pierwsze można wybrać się na rejs po Odrze i popłynąć na zachód, albo na wschód, jak kto woli.

Po drugie, jeśli kto preferuje bardziej bezpośredni kontakt z wodą, to można wynająć kajak albo motorówkę. Nikt z moich znajomych, którzy tego próbowali się nie utopił, więc wierzę im, że jest to bezpieczne.

Innym miejscem, gdzie wdzięcznie leje się woda, jest fontanna przy Hali Stulecia, gdzie o pełnych godzinach odbywają się pokazy, podczas których fontanna tańczy do muzyki mniej lub bardziej poważnej. Od czasu do czasu odbywają się też pokazy specjalne.