niedziela, 6 stycznia 2013

Wrocławskie murale - podwórko św. Antoniego-Ruska

Jak dowiedziałam się o wrocławskich muralach? Ano dzięki tak zwanemu "alternatywnemu" zwiedzaniu miasta w pewną majową sobotę, kilka miesięcy po mojej przeprowadzce do Wro. 

Przewodnik zaprowadził naszą grupę na podwórko między ulicami św. Antoniego i Ruską. Można sobie roić, że to tu murale się rodzą i rozmalowują po Wrocławiu, bo pokrywają niemal każdą ścianę.
To podwórko, gdyby je klasyfikować turystycznie, jest takim "wow"-miejscem, gdzie można zabierać ludzi, żądnych spotkania z niespodzianką.

***

Ale śpieszcie się odwiedzać murale, bo one odchodzą. Przychodzisz po pół roku, a tu już inne graffiti okupuje ścianę.

Z jednej strony ta efemeryczność kontrastuje z dziełami sztuki starej i szacownej, chronionej za pancerną szybą i odgrodzonej barierkami od widzów. Z drugiej przypomina, że gdy skuję się warstwę tynku w wiekowym kościele, to mogą pod nią pojawić się freski, a pod tymi freskami, jeszcze starsze freski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz